Znajomi już poszli a emocjom nie ma końca. Emocje pierwsze to kilka godzin dyskusji w gronie branżowym, czyli sm-owowym o sprawach bieżących, tym co i jak powinno być a jak jest, jak powinno wyglądać leczenie, co właściwie sami możemy z tym zrobić itd. Ogólnie było bardzo wesoło, choć wnioski do śmiechu teoretycznie nie zachęcały. Po spotkaniu spokój i cisza.
Chwilę później postanowiłem przełożyć dokumenty do naprawionego właśnie portfela i spojrzałem na dowód rejestracyjny. Zastanowiło mnie dlaczego jest jakiś taki dziwny i ma tylko jedną stronę. No i mnie olśniło! Od prawie czterech miesięcy nie odebrałem tzw. twardego dowodu rejestracyjnego i jeżdżę na tymczasowym, wydawanym na jeden miesiąc. Ciekawe czy po takim czasie ten właściwy będzie jeszcze do odebrania, bo w systemie informacji internetowej miasta sprawa widnieje jako – zamknięta. Zobaczymy jutro. W sumie i tak miło, że nie zaliczyliśmy jakiejś kontroli drogowej. A z tego co czytam rekordziści jeździli tak dużo dłużej, więc nie jest źle… chociaż zdziwienie spore.