«

»

sie 13

korespondencyjny szał

Ostatni tydzień był zdrowo zakręcony.
Środowa przerwa, zmiany samopoczucia, zadyma w pracy.
Wczoraj szef zafundował mi i połowie firmy ostrą jazdę.
Dwie godz. przed zamknięciem interesu postanowił, że cała masa korespondencji, dot. mojej działki musi nie tylko zostać przygotowana ale również wyjść (poleconymi za potw. odb. więc trochę wypisywania…) jeszcze dzisiaj – tzn wczoraj… i już. No i pół firmy stanęło na głowie, rzucając swoje zajęcia, żeby się wydarzyło, ja jeszcze przygotowywałem nowe przesyłki i wszyscy się delikatnie mówiąc sytuacyjnie wk..urzyli. Oczywiście na mnie bo to moje a do tego piątek, kiedy już wszyscy czuli nadchodzący długi weekend. Poczułem ciśnienie rozszarpujących mnie oczu i usłyszałem parę miłych uwag. Ok jakoś musieli odreagować ciśnienie. Tak czy inaczej zapanował dziki szał i udało się wypchać 2/3 stanu papieru. Suma sumarum ani wilk syty ani owca cała. Chyba dojdzie do mocniejszej dyskusji góra dół a raczej dół góra bo akcja była niezdrowa. Co będzie to będzie, zobaczymy we wtorek.

Dla odmiany dzisiaj jedziemy na pierogi z owocami i pewnie parę innych smakowitych kąsków do mojej mamy.
Przy okazji na trasie zobaczymy co dobrego się wydarzyło w naszej skodówce bo w tym tyg wsiąknęło w nią trochę a nawet spore sporo kasy i chciałbym widzieć tego efekty. Ale przed długą urlopową trasą nie było wyjścia.

No właśnie urlop… euro szybuje ale to już szczegół.
Naszego wyjazdu nic nam nie zepsuje nie ma takiej opcji ;) … już tylko dwa tyg…